Wyobraźmy sobie, że mamy usługową firmę IT, do której przychodzi klient i prosi o zrealizowanie projektu informatycznego. Siadamy, wyceniamy, wysyłamy ofertę. Ekhm. No właśnie… wyceniamy.
Jakiś czas temu przy okazji którejś z edycji infoShare’a jeden z zaprzyjaźnionych founderów zadał dość proste, ale jednocześnie ciekawe pytanie: w jaki sposób wyceniać projekty IT?
Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie najprościej jak tylko potrafimy, przedstawiając jeden ze sposobów, który sprawdza się zadziwiająco często (oczywiście abstrahując od metody time&material, która jest też bardzo popularna).
Jak wyceniać projekty IT? Najpierw godziny
Krótko mówiąc: siadasz z klientem i opisujesz z nim wspólnie wszystkie potrzeby projektowe (nawet jeśli dostarczył Ci wcześniej gotową specyfikację!). Spisane? To teraz siadasz ze wszystkimi członkami zespołu, którzy będą odpowiadali za zrealizowanie projektu (grafikami, webmasterami, programistami, marketingowcami etc). Z każdym z członków projektu omawiasz projekt i wszystkie(!) jego elementy. Rozpisujesz na części pierwsze każdą pojedynczą funkcjonalność, widok, czy mechanizm. Rozpisane? To wyceniasz każdy element projektu godzinowo.
Stworzenie layoutu danego elementu zajmie 6h? Wpisujemy. Pocięcie 4h? Wpisujemy. Zaprogramowanie 3h? Wpisujemy. Teraz jeszcze dodajmy testy. I gotowe. Element wyceniony. Teraz następny i następny, i następny. Aż wycenimy wszystkie. Mamy wszystkie? To teraz dodajmy jeszcze całościowe testy oraz instalację i konfigurację na docelowym serwerze produkcyjnym.
I wiemy już ile roboczo-godzin zajmie nam projekt.
Dodajmy bezpieczną granicę do wyceny godzinowej
A teraz spójrzmy na to, co przed chwilą wyceniliśmy. Realne? Pewnie tak nam się teraz wydaje.
Więc dodajmy coś do naszej wyceny. Konkretniej dodajmy 20-30%. Dodajmy taką nadwyżkę do każdej wyceny godzinowej pojedynczego elementu (do wyceny layoutu, webmasterki, programowania etc).
Pieniądze + cap
Mamy już (w miarę bezpieczną) wycenę godzinową. Więc zamieńmy ją w pieniądze.
Ile kosztować u Ciebie będą prace graficzne? 90zł netto za godzinę? To pomnóżmy ilość godzin potrzebnych na stworzenie layoutu razy tę stawkę. Webmasterka to koszt 120zł za godzinę? To mnożymy stawkę razy ilość godzin. Backend to 150zł? Jak wcześniej.
Mamy wycenę godzinową, mamy konkretne stawki pieniężne. Zsumujmy więc całość.
I w ten sposób osiągnęliśmy capa. Czyli maksymalną kwotę, jaką przyjdzie zapłacić klientowi w tym projekcie.
Jak działa cap?
Cap to nic innego jak maksymalny koszt projektu. Czyli jeśli na projekt będzie trzeba poświęcić dokładnie tyle roboczo-godzin (lub więcej), ile założyliśmy przy wycenie – klient zapłaci właśnie tyle. Jeśli na projekt będzie trzeba poświęcić mniej czasu – klient zapłaci odpowiednio mniej.
Dlaczego cap?
Krótko: daje bezpieczeństwo.
A konkretniej: wykonawca może klientowi przedstawić wyższą wycenę projektu (przyjąć jakąś bezpieczną granicę/nadwyżkę do każdego wykonywanego elementu).
Klient zaś czuje, że nie będzie oszukany. Dostanie dokładne raporty godzinowe, z których będzie wynikała kwota, jaką przyjdzie mu zapłacić.
Jeśli:
- wykonawca wyceni projekt na swoją niekorzyść (przyjmie za małą liczbę godzin), to klient nie musi się tym przejmować – zapłaci tyle, ile miał w wycenie
- wykonawca wyceni projekt na swoją korzyść (przyjmie za dużą liczbę godzin), to klient zapłaci mniej
Win-win
Mamy więc tu do czynienia z prawdziwym win-win. Każdy wygrywa, czuje się bezpieczny, na koniec nie będzie czuł się oszukany.
Oczywiście trzeba tylko zadbać o:
- odpowiednią edukację klienta, żeby zrozumiał czym cap jest
- dobrą wycenę godzinową i nieprzesadzoną, ale bezpieczną nadwyżkę do każdego elementu, który przyjdzie wykonawcy tworzyć
- dobry i rzetelny raport godzinowy, który pokazywał będzie ile czasu trzeba było poświęcić na konkretne zadanie
Koniec. 🙂
A jak Tobie się podoba taki sposób wyceny projektu?